W dzisiejszej wypowiedzi chciałbym krótko podkreślić coś na co zwracam uwagę podczas czytania komentarzy. Jest dużo osób które marzą o świetnie wyredukowanej sylwetce, ale jest też wiele takich które chcą być największe, ta 2 dzieli się jeszcze na 2 grupy, może i na więcej, ale chodzi o bezpośrednią tematykę. Pierwsza grupa to osoby które ostro trenują i są wielkie pod względem mięśni itd itd, coś na zasadzie HULKA, sylwetka odbiegająca od fitness ale podbiegająca pod bodybuilding. Są też osoby które z siłownią mają mało wspólnego albo nic, ale zapychają się fastfoodami itd itd .. Właśnie tych osób
chcę się "przyczepić", ponieważ czytam komentarze typu "ale łapa" wow .. ile Ty masz w łapie, pewnie z 60 cm .. idąc tym tropem fitness model mógłby być kpiną, przeciętny facet .. mógłby być kpiną, ponieważ jest wiele kobiet które pod tym względem przerastają większość swoim "bickiem" .. więc co dopiero fastfoodowy facet. Biceps to mięsień, super widoczny dar .. nie góra smalcu. Czy widząc otyłego mężczyznę z wystającym brzuchem powiemy .. wow ale kaloryfer ? Ile pracowałeś na taki ONE PACK ? Myślę że porównanie jest jak najbardziej słuszne. Ale każdy ma swoje zdanie. :)