Zdradziłem .. straciłem... doceniłem.

jest na miejscu. Tu jest problem, bo większość osób odbiera to jako .. znudziłem się, pewnie już nie kocham itd. Z tego biorą się zdrady, dopiero po zdradzie ludzie uświadamiają sobie jak bardzo się mylili. Bo zdrada to w pewnym stopniu skreślenie poprzedniej osoby. Docenienie po stracie. Mamy nogi, większość ma, czy mimo tego faktu skaczemy codziennie z radości ? Wychwalamy ? Dziękujemy ? No nie .. ale gdybyśmy je stracili to świat całkowicie by się zawalił. Tu też biorą się sceny w filmach typu, - ja nic do niej nie czuje, kocham Ciebie, wybacz mi. itd. to się opiera na tym, bo w większości sytuacjach opierał się scenariusz na tym, zdradziłem.. straciłem... doceniłem. Ta neutralność jest negatywna dla tych osób, one szukają czegoś co było na początku ich drogi do miłości .. tej wstępnej przygody, odświeżają swoją pamięć, wracają do super wspomnień. Bo na początku, nic innego się nie liczyło, nawet nie wchodziliśmy w błędy drugiej osoby, dopiero z czasem zaczynały mieć na nas większy wpływ, ale to wiadome, bo osoba która kocha zawsze będzie znacznie boleśniej przyjmowała realia. Takie jest życie, raz dobrze a raz źle, nie można osiągnąć sukcesu bez cierpienia, bez porażek, może i na początku sobie poradzimy ale później na podium nie utrzymamy tego, a zdobycie czegoś nie jest tak ważne jak utrzymanie tego.
Świetny post, mądrze piszesz ;)
OdpowiedzUsuńmoszowska-blog.blogspot.com